pamiętam, jeszcze dość wyraźnie, że w zaszłym roku, kiedy lato było w pełni, słyszałam cichy odgłos powolnego przestawiania się zwrotnic. cyk. cyk. cyk. nie do końca wierzyłam, że to w ogóle możliwe. jeszcze wtedy, wydawało mi się, że jakiekolwiek zmiany w trajektorii mojego niepozornego żywocika są w ogóle realne i dopuszczalne. wydawało mi się, że już do dna, do cna, po kres będę...
dziś krótko i węzłowato, bo stan umysłu na wiele nie pozwala a zatem: życie bez zdziwienia jest jak lato bez lodów ;) ...
zupełnie nieplanowanie zniknęłam późnym latem, a ślad po mnie zatarły odmęty jesieni i mroki zimy wracam wraz z wiosną. choć jestem jeszcze nie do końca rozprostowana, rozpakowana i ciągle niedowierzająca w to, co przyniosły ostatnie miesiące. ahoj! witajcie! zupełnie nieplanowanie zniknęłam późnym latem, a ślad po mnie zatarły odmęty jesieni i mroki zimy wracam wraz z wiosną. choć jestem jeszcze nie...
czasami mam wrażenie, że świat pędzi tak, że nic już nie jest takie, jakie było 10, czy 20 lat temu. ciągle coś znika i ciągle pojawia się coś nowego. dzięki temu jest niby szybciej i łatwiej, a jednocześnie ... jakby dalej do drugiego człowieka. trochę kręci mi się od tego w głowie. kiedyś nie dziwiło mnie wcale, że ktoś komuś daje na imieniny...
Jest środek lata. Zalana falą upałów umieram z pragnienia. Ten mój stan można już nawet nazwać dzikim i swędzącym pożądaniem, które uwiera tak, że nie da usiedzieć na miejscu. Od czasu do czasu, by znaleźć odrobinę ulgi, wzdycham. Ale to na nic, bo myśl, że się z nią wymykam na odludną łąkę, czy chociażby zamykam w łazience lub banalnie przeciągam z nią poranek...
Czasami dzień zaczyna się tak, że nie wiesz, czy śmiać się, czy ziewać ;) Czasami dzień zaczyna się tak, że nie wiesz, czy śmiać się, czy ziewać ;) ...
Czasami się zapominam i myślę, że jestem królową (życia)...bo przecież mam cały talerz porzeczkowych klejnotów i skarbiec oddechów jeszcze niewykorzystanych ;) ...
Marzy mi się przycisk, który wyłączałby mój ludzki rozbiegany umysł a włączał tryb zwierzęcej siesty. Jedno naciśnięcie, jedno 'pstryk' i całe obszary zwojów mózgowych odpowiedzialnych za tysiące ludzkich myśli idą spać. I już nie ma gorączki pytań - 'co z tym, co z tamtym?... a co jeśli?'. Jedno muśnięcie pstryczka i oto znika cała przeszłość i przyszłość i jest tylko teraz. A teraz...
w tabletkach jest witamina B12, D3, A i E, żelazo, potas, magnez oraz kwas (foliowy oczywiście), a także tran, no i uspokojenie, które też można łyknąć ukradkiem w przypływie zdenerwowania i popić pół szklanki wody tymczasem czuję się lekko niespokojnie bo jak każdy czasami martwię się na zapas tak, jak teraz jest środek lata, a ja się martwię, dlaczego nikt nie wymyślił tabletek,...
Przed chwilą ktoś, tam na górze, użył miliarda kropel, by bębniąc o szybę, alfabetem Morse'a, przekazać mi jakąś wiadomość... zrozumiałam tylko tyle, że czas na przerwę, kawę i wegańską krówkę. Choć kusi mnie...by rzucić się do kałuży i wytarzać jak pies ;) ...
Te myśli towarzyszyły mi przez całe 8 lat szkoły podstawowej. Przyznaję otwarcie, że były podszyte jawną zazdrością. Napadały mnie najczęściej rano, gdy z oczami lepiącymi się jeszcze tęsknotą za snem, zbierałam się do szkoły. Myślałam wtedy że złością: dlaczego muszę wieść ten człowieczy żywot? Dlaczego nie urodziłam się jako kot, który z nami mieszka? Zazdrościłam mu, bo on nie miał żadnych obowiązków, zmartwień...
Co to jest luksus? Luksus w dzisiejszych czasach to możliwość nieskrępowanego bycia sobą. ...
w ostatnich dniach intensywnie myślę o tym, że życie jest jak taniec. planujesz sobie, że w eleganckiej sukni balowej, krok po kroku, zgodnie z instrukcją, będziesz tańczyła walca... a co do czego dajesz improwizowany popis tańczą nowoczesnego, w którym nie obowiązują żadne reguły, a nogi chybotliwie się rozjeżdżają nieco zaskoczone, że nagle muszą zrobić szpagat w ostatnich dniach intensywnie myślę o tym, że...
życie w w mieście jest wygodne blisko jest duży sklep, lekarz z aparaturą, pieniądze, praca, uniwersytet, no i uciechy zaspakajające nie tylko kulturalne żądze od nadmiaru tej wygody czasami krzyczeć się chce, że Francja elegancja! właściwie to jest tylko jedno małe 'ale': w mieście nocą nie widać prawie gwiazd a przecież to gwiazdy od wieków wskazywały kierunek, w którym trzeba podążać, jeśli chce...
Lubię jeździć pociągami. Być może dlatego, że z okien domu, w którym się wychowałam widziałam tory i małą stację kolejową. A być może moje upodobanie to czysty przypadek i nie ma żadnej przyczyny. Tak, czy inaczej im niższy standard pociągu, tym lepiej dla mnie. Nie podnieca mnie pendolino, nie rajcują mnie nieskazitelne przedziały drogich ekspresów. Lubię zwykłe osobówki. Lubię tę różnorodność, którą skrywają....
Jestem pewna, że gdyby ktoś mnie obudził w środku nocy i zapytał się: 'jaka pora roku panuje w raju?', to półprzytomny głosem odpowiedziałabym, że wiosna. Ta pewność i przekonanie, że panuje tam właśnie wiosna wydaje mi się tak zabawne w swojej sprzeczności, że aż ociera się o surrealizm. Wszystko dlatego, że do raju idzie się po śmierci, a wiosna pachnie stoma odcieniami życia....
W środku zimnego tygodnia się łamię i kruszę jak czerstwa bułka. Tak skruszona, wyznaję to ze skruchą i okruszkami, oddaję się swoim słabościom: czeskim książkom, roślinom, starym zdjęciom i kawie. Pomiędzy jedną a drugą słabością próbuję przypomnieć ciepły wieczór i zapach siana na skoszonej łące. To przypominanie sobie idzie mi słabo. Zastanawiam się więc, czy oddawanie się słabościom osłabia i powoduje kłopoty z...
Uwaga! Wraz z nadejściem wiosennego ciepła zaczęła się panoszyć uciążliwa choroba. Nazwa choroby: syndrom kota zamkniętego w mieszkaniu. Objawy: na zewnątrz jest ciepło i świeci słońce. Ty jesteś z przymusu spraw egzystencjalnych we wnętrzu, a w Twoim środku jest czysta rozpacz. Jest tak wielka, że nie ma potrzeby robić wymazu Twojej duszy i szukać ją pod mikroskopem, bo widać ją gołym okiem. Objawy...
W latach '90 byłam szczylówą. Chodziłam do podstawówki, uczyłam się tabliczki mnożenia i odmiany rzeczownika przez przypadki. Na wakacje jeździłam przeważnie nigdzie i razem z kuzynami spędzałam je gdzieś koło domu. Z nadmiaru wolnego czasu i fantazji wpadliśmy na głupie pomysły, które realizowaliśmy w ekspresowym tempie. Na tej fali: wrzuciliśmy puszkę przeterminowanego mleka skondensowanego do ogniska i czekaliśmy co się stanie... ( -...
Kupiłam ostatnio długopis. Był tani. Jest plastikowy. Ma tusz nie czarny, nie niebieski, nie różowy... a złoty i na dokładkę z brokatem. Kupiłam ten długopis z myślą o takich niezmiernie i nieskończenie deszczowych dniach. Bo żyję nieracjonalną nadzieją, że jeśli listę rzeczy do zrobienia w taki wypełniony kroplami i burością dzień napiszę złotym tuszem, to wszystko się zmieni - świat zaleją promienie złotego,...
Zdarzają mi się dni, kiedy zawodzi mnie zdrowy rozsądek i armia logicznych argumentów. Nie znajduję ni grama ukojenia i pewności, że wszystko jest i będzie w porządku ze mną i z tym światem ani w papierach stwierdzających moją tożsamość, wykształcenie, posiadanie, dokonania. Ba, te wszystkie dokumenty z paradnymi pieczątkami, certyfikatami, uroczystymi podpisami wydają mi się świstkami idealnymi, by zgodnie ze sztuką origami zrobić...
Coraz częściej pędząc w pędzącym mieście tracę rachubę kto jest kim. Pędzę i gubię się w rachunku, którego wynik ma dać odpowiedź, czy to ja gonię życie, czy może życie mnie. Pędzę i łapię się, że czasami lepiej niż w samą siebie potrafię wsłuchać się w szum miasta. Pędzę i marzę, by mieć gdzieś, nawet w trudno dostępnym miejscu, czyli np. na plecach,...
Jadę właśnie pociągiem. Obok mnie siedzi kobieta z dużą, elegancką torebką. Z jej wnętrza ( z wnętrza torebki, a nie kobiety, oczywiście) wyłania się grzbiet grubego, żółtego segregatora, który ma na grzbiecie napis 'przyśpieszone postępowanie ugodowe'. Zerkam na ten segregator co chwila, bo zżera mnie ciekawość pomiędzy kim a kim ma zapanować ugoda i jak. Czy to ugoda w konkretnej sprawie? Czy może...
UWAGA! oto BREAKING NEWS: czasami warto mieć wywalona na wszystko !STOP! nie wstydź się swojego brzucha !STOP! weź wyluzuj !STOP! nie przejmuj się brudnymi oknami !STOP! jest pięknie !STOP! ps. ten tekst podyktowała mi futrzana lala ze zdjęcia ;) Zdjęcie zostało zrobione dziś rano. ...
Nie potwierdził mi tego żaden lekarz, ani fizyk. Ale wydaje mi się to czymś oczywistym, naturalnym, a nawet niezbędnym do życia jak tlen. Mianowicie - raz na jakiś czas trzeba się uziemić, czyli położyć na ziemi, powąchać trawę, glebę, popatrzeć na niebo. Bo kiedy tak się leży ziemia przyjmuje nasze rozpędzone myśli, niewygodne niepokoje, gorące emocje i jednocześnie naładowuje ludzkie naelektryzowane zabieganiem ciało...