od kilkunastu dni, w którąkolwiek stronę obrócę głowę, widzę
żółty
żółty tu, żółty tam
żółty na chodniku, żółty na trawniku,
wszędzie widzę żółty, żółty, żółty
nawet kiedy zamykam oczy, to pod powiekami pojawia mi się... pulsujący żółty
w piątek doszłam do wniosku, że w ten sposób przyroda daje mi jakiś sygnał... albo że mam hopla
zastanawiam się, gdzie szukać odpowiedzi, czy w słowniku symboli, czy na kozetce u psychiatry
aż tu dziś, przypadkiem, otworzyłam kodeks ruchu drogowego
a tam, że "sygnał żółty pulsujący – ostrzega o zwiększonym ryzyku niebezpieczeństwa oraz o zmianie organizacji ruchu"
i poczułam w głowie wielkie ufff
a
więc to tylko ostrzeżenie przez zbliżającym się chłodem i zmianą
biegania za lotką od badmintona na leżenie pod kocem i wpatrywanie się w
żółte kocie oczy
bądźcie zdrowi i niech ciepło będzie z Wami :)
Psycholog z odległej Ameryki Północnej, Martin Seligman, twierdzi, że
optymizmu można się nauczyć. Ja na podstawie doświadczeń z ostaniach
kilku tygodni śmiem twierdzić, w sposób zupełnie nienaukowy, totalnie
intuicyjny, a może wręcz magiczny, że optymizm można sobie przypomnieć :)
We wrześniu fotografowałam dzieci. I choć już październik, to nie mogę wyjść ze zdumienia, ileż w tych małych istotach jest pozytywnej energii. Przyznaję się bez bicia, że ja czasami w ciągu tygodnia nie potrafię tyle razy się roześmiać, co dziecko w przeciągu... godziny. Jednocześnie wierzę, że ten optymizm jest także w nas, najczęściej poważnych, racjonalnych, odpowiedzialnych, dorosłych.
Myślę sobie, że droga do przypomnienia sobie optymizmu wiedziecie przez ciekawość. Jeśli ciekawi nas to co będzie jutro, za zakrętem, to znaczy, że jeszcze nie skostnieliśmy, nie zesztywnieliśmy na dobre i mamy otwartą postawę, która zakłada, że życie pełne jest dobrych niespodzianek.
Bądźcie nieprzyzwoicie ciekawi życia- choć wiem z doświadczenia, że to bywa trudne, kiedy życie nas trochę tarmosi.
To nieprawda, że ciekawość to zła cecha. To bujda wymyślona przez sztywniaków. Czy gdyby Kolumb nie byłby ciekawy świata, to wyruszyłby do Ameryki? :)
We wrześniu fotografowałam dzieci. I choć już październik, to nie mogę wyjść ze zdumienia, ileż w tych małych istotach jest pozytywnej energii. Przyznaję się bez bicia, że ja czasami w ciągu tygodnia nie potrafię tyle razy się roześmiać, co dziecko w przeciągu... godziny. Jednocześnie wierzę, że ten optymizm jest także w nas, najczęściej poważnych, racjonalnych, odpowiedzialnych, dorosłych.
Myślę sobie, że droga do przypomnienia sobie optymizmu wiedziecie przez ciekawość. Jeśli ciekawi nas to co będzie jutro, za zakrętem, to znaczy, że jeszcze nie skostnieliśmy, nie zesztywnieliśmy na dobre i mamy otwartą postawę, która zakłada, że życie pełne jest dobrych niespodzianek.
Bądźcie nieprzyzwoicie ciekawi życia- choć wiem z doświadczenia, że to bywa trudne, kiedy życie nas trochę tarmosi.
To nieprawda, że ciekawość to zła cecha. To bujda wymyślona przez sztywniaków. Czy gdyby Kolumb nie byłby ciekawy świata, to wyruszyłby do Ameryki? :)
Więcej fotografii z dziecięcych sesji możecie obejrzeć na mojej stronie http://www.annaplonska.com/dzieciaki
lubię, kiedy szeleści we mnie subtelność
- jej szelest rozbija monotonną melodię codzienności
życzę Wam przyjemnie szeleszczącego czasu
- jej szelest rozbija monotonną melodię codzienności
życzę Wam przyjemnie szeleszczącego czasu