długopis

11:42

Kupiłam ostatnio długopis. Był tani. Jest plastikowy. Ma tusz nie czarny, nie niebieski, nie różowy... a złoty i na dokładkę z brokatem.
Kupiłam ten długopis z myślą o takich niezmiernie i nieskończenie deszczowych dniach. Bo żyję nieracjonalną nadzieją, że jeśli listę rzeczy do zrobienia w taki wypełniony kroplami i burością dzień napiszę złotym tuszem, to wszystko się zmieni - świat zaleją promienie złotego, ciepłego słońca.
Tak, ja wiem, że to niepoważne być po 30sce i wierzyć w złote długopisy, różdżki i magię. Ale... na bycie sztywnym przyjdzie jeszcze czas, z pewnością.
Niech słońce będzie z Wami!
 
 

To też może Ci się spodobać

0 komentarze