zasada

11:41

Zdarzają mi się dni, kiedy zawodzi mnie zdrowy rozsądek i armia logicznych argumentów. Nie znajduję ni grama ukojenia i pewności, że wszystko jest i będzie w porządku ze mną i z tym światem ani w papierach stwierdzających moją tożsamość, wykształcenie, posiadanie, dokonania. Ba, te wszystkie dokumenty z paradnymi pieczątkami, certyfikatami, uroczystymi podpisami wydają mi się świstkami idealnymi, by zgodnie ze sztuką origami zrobić z nich na przykład żyrafę i tulipana.
W taki dni biega mi wzrok, biegają mi myśli, biegam cała ja. Zdarza się tak, że biegnąc potykam się o śpiącego kota. Nagle zauważam, że o on w ogóle jest, że śpi, a jego brzuch podnosi się i opada w regularnym, sennym rytmie. I kiedy tak patrzę i widzę ten wdech i wydech dociera do mnie, że życie ma jednak swoje niezmienne zasady - wdech i wydech. Świadomość tego uspokaja mnie.
Dobrego dnia i radości z prostych, małych rzeczy:)
 
 

To też może Ci się spodobać

0 komentarze