SERDECZNE POZDROWIENIA DLA FANATYKÓW OWSA
I OWSIANKI
OWSO BRZMI PRAWIE JAK OWCA
I OWSIANKI
OWSO BRZMI PRAWIE JAK OWCA
OWSO OWCA
TO i OWCIANKA?
to i owo
wycinanka
"przekleństwem naszych czasów jest taktycznie osieroconie nieszczęścia. Liczy się tylko wesoły refren, a wszystkie egzystencjalne zwrotki- załamania nerwowe, choroba, śmierć- nie mają powodzenia. Kara przychodzi natychmiast: kiedy spotka nas nieszczęście, od razu czujemy się gorsi. Nic dziwnego, w końcu większość wysiłku wkładaliśmy w to by uciec od pecha, by zakląć los, uśmiechać się za wszelką cenę. To chorobliwe, bo człowiek żyjący nieustannie pod pręgierzem keep smiling staje się szybko wrakiem, uczuciowym bankrutem. [...] Dopóki obowiązkiem człowieka będzie codzienne stawanie na apelu szczęśliwców, dopóty będzie on idealnym klientem daremnych sesji u psychoanalityka."
K. Majchrzak
"Czułem się fatalnie- gorzej niż kiedykolwiek- ale nigdy nie czułem, że inna osoba mogłaby wejść i wyleczyć to, co mnie gryzie. Samotność nie była moim zmartwieniem"
Ch. Bukowski
no, to do dna i z uśmiechem na ustach, towarzyszu z lustra
:)(:
dzwonią, piszą
krzyczą i szepczą do ciebie
o byciu indywidualnym
awangardowym
wyjątkowym
najlepszym
inteligentnym, elokwentnym
niepowtarzalnym
błyszczącym i szeleszczącym
weź, daj spokój
i wyrzuć zwyczajność
i jeszcze zdepcz
bądź mistrzem sztuki życia
a nie człowiekiem oddychającym
ktoś kto nie zrozumiał
już leży w rynsztoku
jeszcze szepcze : mam to w dupie
i co, że niby też tak chcesz?
i to w sumie kiepskie rozwiązanie być tym leszczem
w rowie
a na ulicach miasta rozbrzmiewa
prawda indywidualizmu masowego
krzyczą i szepczą do ciebie
o byciu indywidualnym
awangardowym
wyjątkowym
najlepszym
inteligentnym, elokwentnym
niepowtarzalnym
błyszczącym i szeleszczącym
weź, daj spokój
i wyrzuć zwyczajność
i jeszcze zdepcz
bądź mistrzem sztuki życia
a nie człowiekiem oddychającym
ktoś kto nie zrozumiał
już leży w rynsztoku
jeszcze szepcze : mam to w dupie
i co, że niby też tak chcesz?
i to w sumie kiepskie rozwiązanie być tym leszczem
w rowie
a na ulicach miasta rozbrzmiewa
prawda indywidualizmu masowego
urodziłam się w mieście
w którym odkąd żyłam
była cukrownia
mama mi od początku
mówiła, że
jestem zrobiona z tego cukru
z cukrowni
cukrowa dziewczynka
kiedy padał deszcz
przestrzegała mnie
przed wychodzeniem
bo to groziło zbytnim
rozpuszczeniem
mama nie przewidziała
jednego wypadku
karmelu z cukru
pewnego dnia
ja, cukrowa dziewczynka
prażąc się w łóżku
pewne swoje kryształki cukru
skarmelizowała
kawałek po kawałeczku
mama próbowała mnie
jeszcze ratować
przybiegając z parasolką
chroniącą przed rozpuszczenia kroplą
ale już było po karmelizacji
po przeciwieństwie do krystalizacji
dziś cukrowa dziewczynka
pachnie karmelem
swoim przyjacielem
mamo, ja już nie jestem
dziewczynką
ja, już jestem karmelkiem
słodkim, a twardym
będę boso stąpać po trawie
własne myśli trochę przetrawię
będę się siebie pytać
-co to jest pożądanie?
i napiszę do pana boga pytanie
-panie boże, powiedź mi czym jest pożądanie
i jak je ugasić gdy jest w nadmiarze?
w odpowiedzi dostanę:
-to są tajemnice boże
rozbite na kropel morze
które się spija