informacja dla chirurga

07:03

Czasami mam wrażenie, że jestem zwierzęciem zmiennocieplnym. Siedzę przy stole, przede mną monitor, a ja czuję, że zasoby mojej wewnętrznej energii są małe. I gdybym na czole miała wyświetlacz, to byłby na nim napis "bateria rozładowana!". Nie mam ochoty, nie mam sił, nie mam pomysłów. Ba! Nawet trójca święta, czyli wiara, nadzieja i miłość gdzieś się bezszelestnie ulotniły. W moim wnętrzu panuje zima i ni ma... nawet iskierki radości.
W takich awaryjnych sytuacjach, o ile mogę, porzucam wszystko i wychodzę na zewnątrz. Bo skoro już konać, to na świeżym powietrzu i z widokiem nie na ścianę, a na niebo.Wychodzę i dopada mnie słońce. I nagle bach! Czuję jego ciepło na skórze. Mam wręcz wrażenie, że słoneczne promienie znajdują jakieś tajne przejście pomiędzy komórkami mojej skóry, przenikają do mojego środka i oświetlają, ocieplają, topią wszystkie góry lodowe moich niepokojów, zniechęcenia i wątpliwości.
Moja wewnętrzna zima łagodnieje, puszcza. Coś we mnie zaczyna kiełkować, a nawet kwitnąć.
Oczywiście kwitnę tylko w przenośni- tak tylko uściślam - na wypadek, gdyby znalazł się jakiś szalony chirurg i chciał mnie rozpruć, by sprawdzić, czy w moim wnętrzu faktycznie są piwonie, nawłocie i chabry ;))
Bawcie się ze słońcem od rana! :)
-- 

To też może Ci się spodobać

2 komentarze