niektóre niebezpieczne Charlotty słyną z tego, że strzelają z pistoletów, w których zamiast prochu jest cynamon. krzyczą wtedy: ręce do góry, a jabłko do ust! :)
jeśli stawiasz sprawę na ostrzu noża, to ja wyznaję potulnie, że zawsze przedkładałam sernik nad szarlotkę, a jeśli już nieopacznie zdarzyło mi się zjeść, to ciasto to miało szlachetną nazwę jabłecznik ;))
skoro Ty mnie zapraszasz częściej to ja Cię zapraszam na kawę/herbatę/sok pyszny i zdrowy/koktajl - poważnie tzn. absolutnie nie musimy być wtedy poważne ale zaproszenie jest realne :)
w 2007 r. podobnie jak kiedyś Agnieszka Osiecka stwierdziłam, że: "Od jakiegoś czasu zauważyłam, ze się duszę. Najpierw tylko we wtorki, potem co drugi dzień, a teraz ciągle, nawet w niedziele. Ja potrzebuję przeciągu, szerokiej skali, czynów ogromnych.". I wymyśliłam sobie, że przeciągiem będą zdjęcia i słowa. Czas mija... a ja się wietrzę, wentyluję z pomocą zdjęć i słów niezmiennie i niepoważnie.
W wersji ciut poważniejszej i oficjalnej można zobaczyć mnie tutaj: www.zielonanatka.com
13 komentarze
Wersja "Kruszonka z szarlotką" wydaje się mi bliższą:) Uważność wskazana, niektóre Charlotty są ostre i nieprzewidywalne!
OdpowiedzUsuńniektóre niebezpieczne Charlotty słyną z tego, że strzelają z pistoletów, w których zamiast prochu jest cynamon.
Usuńkrzyczą wtedy: ręce do góry, a jabłko do ust! :)
jeśli stawiasz sprawę na ostrzu noża, to ja wyznaję potulnie, że zawsze przedkładałam sernik nad szarlotkę, a jeśli już nieopacznie zdarzyło mi się zjeść, to ciasto to miało szlachetną nazwę jabłecznik ;))
OdpowiedzUsuńze skruchą, a bez kruszonki, przyznam Ci się, że ja też wolę sernik :)
Usuńale... jabłkiem zawiniętym w ciasto drożdżowe nigdy nie pogardzę
no i oczywiście wszystko poszło nie tak z tą ostrożnością!
OdpowiedzUsuńrajskie jabłka to przysmak z dzieciństwa. mniam.
a jaka jest heca, kiedy coś nie tak pójdzie z powagą... i nagle śmiech perlisty przerywa krystalicznie czystą ciszę :)
Usuńczy lubiłaś lekko niedojrzałe truskawki niecierpliwie zrywać z krzaka i pożerać bestialsko, bo bez dania im szans na osiągnięcie dojrzałości?
nie tylko truskawki! tak najbardziej to agrest!
UsuńCieszy mnie bardzo, że mój myślo-dziennik przypadł Ci do gustu :) Zapraszam częściej. I nie dziękuję w sprawie urlopu - nie chcę zapeszać :D
OdpowiedzUsuńskoro Ty mnie zapraszasz częściej
Usuńto ja Cię zapraszam na kawę/herbatę/sok pyszny i zdrowy/koktajl
- poważnie
tzn. absolutnie nie musimy być wtedy poważne
ale zaproszenie jest realne :)
Dobrze, ze nie przepadam za szarlotka z kruszonka...
OdpowiedzUsuńJ.
Twoja intuicja to sprytna bestia :)
Usuńi serce mi rośnie :)
OdpowiedzUsuń: )
OdpowiedzUsuń