dzięki Wam :)
08:57
zachęcona
zainspirowana
zmotywowana
Waszymi
komentarzami do poprzedniego posta
dziś rano
poszłam
znów
poleżeć na chodniku pod blokiem
( wbrew pozorom to dla mnie doświadczenie dość nowe, bo nie jestem miejskim dzieckiem)
by w takiej pozycji leżącej porobić zdjęcia
było bardzo miło
do czasu
do momentu
w którym
właścicielka pieska
wystosowała żądanie
otrzymania kości
która byłaby zapłatą
za to, że
bez pytania przerobiłam jej pieska na celebrytę, modela
no i cóż...
nie pozostaje mi teraz nic innego
jak skoczyć do mięsnego :))
Schronienie, nie wiem jak Ci to powiedzieć... - nie mam pojęcia jak się zwie ta roślinka...
11 komentarze