w 2007 r. podobnie jak kiedyś Agnieszka Osiecka stwierdziłam, że: "Od jakiegoś czasu zauważyłam, ze się duszę. Najpierw tylko we wtorki, potem co drugi dzień, a teraz ciągle, nawet w niedziele. Ja potrzebuję przeciągu, szerokiej skali, czynów ogromnych.". I wymyśliłam sobie, że przeciągiem będą zdjęcia i słowa. Czas mija... a ja się wietrzę, wentyluję z pomocą zdjęć i słów niezmiennie i niepoważnie.
W wersji ciut poważniejszej i oficjalnej można zobaczyć mnie tutaj: www.zielonanatka.com
9 komentarze
tam są takie rozmaite urządzenia do przesyłu światła do mózgu. ciekawe, które włączyłaś ;)
OdpowiedzUsuńoprawcami byli kosmici
Usuńpod ich dyktando
musiałam oprzeć brodę i czoło w odpowiednim miejscu
I jak było?
OdpowiedzUsuńw końcu miałam się od czego odbić :)
Usuńdno już zamieszkane, jak widać na załączonym obrazku ;)
OdpowiedzUsuńtylko trochę mi szkoda, że nie ma na moim dnie rafy koralowej :)
Usuńwow ! :D
OdpowiedzUsuńw praktyce nie przepadam za badaniem dna oka ;), takie mi się podoba :D
a wracałaś kiedyś z badania dna oka rowerem w bardzo słoneczny dzień? :)
Usuńpolecam - to zdarzenie niespektakularne, a bardzo zapadające w pamięć
Rewelacja!
OdpowiedzUsuń