całkiem, całkiem

17:17

jeśli właśnie zrzedła Wam mina
bo uświadomiliście sobie, że do weekendu jeszcze szmat czasu
miejcie świadomość
że są metody służące podtrzymaniu uśmiechu przy życiu
specjalistami w tej dziedzinie ponoć są Amerykanie
ale jak widać na załączonym obrazku bracia Polacy
też radzą sobie całkiem, całkiem


To też może Ci się spodobać

8 komentarze

  1. 2 dni mi zajęło ustalenie, że podtrzymywacz uśmiechu to świeczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sherlocku masz nosa idealnego :)

      ciekawe jakby wyglądał tort gdyby udekorować go taką siecią połączonych świeczek?

      Usuń
  2. to już druga metoda, bo pierwszą było zdjęcie z poprzedniego postu!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Campanule bałabym się przy Tobie jeść bombonierkę.
      Ja mówiłabym "ta pralinka będzie ostatnia"...
      a Ty odpowiadałabyś, że przecież... :))

      Usuń
    2. pewnie przypomiałabym Ci o tej czekoladce, która w zeszłym tygodniu wpadła pod szafę i o której zapomiała nawet rura od odkurzacza ;)))
      Swoją drogą jesteś chyba pierwszą osobą, którą znam, która mówi "pralinka", a nie "czekoladka"!!

      Usuń
    3. bardzo lubię słowo "pralinka"- kojarzy mi się pysznie po wielokroć
      po pierwsze pra-linka - ma w sobie coś z pra-nia. ręcznego oczywiście. które uwielbiam, bo pozwala zanurzyć się w rzeczywistości po łokcie.
      po drugie pralinka brzmi prawie jak palinka ( to nazwa wódki węgierskiej/rumuńskiej o owocowym posmaku).
      po trzecie "pra-linka"- sugeruje odwieczny związek z czymś... a mówiąc wprost z przyjemnością :)

      wiem, że mój wykład brzmi nieco osobliwie.
      ale przyrzekam, że nic dziś nie piłam ani pralinek w nadmiernej ilości nie jadłam :)

      Usuń