niedziela
19:37
Thich Nhat Hanh popełnił książkę pod tytułem:
"Cud uważności"
dziś, zgodnie ze wskazówkami zawartymi w tej książce
popełniłam porządki
w łazience
a następnie poszłam na spacer w letniej scenerii
Bardzo mi miło, że tutaj myszkujesz! Jeśli od blogów wolisz Facebooka lub Instagrama, to mam dla Ciebie dobrą wiadomość jestem też na FB i na Insta :)
15 komentarze
widzę, że uważnie przeczytałaś książkę, ponieważ cudem jest wypatrzenie śniegu w letniej scenerii :)))
OdpowiedzUsuńwszak "chcieć znaczy móc" :)
Usuńa nie pisali, że w niedziele nie należy pracować???
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie wstrząsające! Nie powinnam była oglądać przed snem!! ;))
pisali... ale ja prace domowe traktuję jako odpoczynek ;))
Usuńtu mrugam porozumiewawczo okiem prawym
a potem lewym :)
Ktoś chyba ma jeszcze letnie opony :P
OdpowiedzUsuńw tym roku Buka zaskoczyła znienacka
Usuńniektórzy nie zdążyli zmienić kapek japonek na kozaczki
a inni zaspali i obudzili się z zimowymi oponami pośród zaczątków zasp ;)
o to to
Usuńchłodne, zimne, mokre mimo słonecznego żółtego, ale tak pięknie strukturalne !
OdpowiedzUsuńa to samochodowe DNA bombowe :D
Twoje słowa przypomniały mi, że
Usuńchłodne i zimne są też kwiatki malowane na szybach przez mróz
i jakież one są cudne, niesamowite strukturalnie
a ja myślałam, że w kuchni (durszlak) :D
OdpowiedzUsuńoj... kusisz
Usuńdurszlak teraz zaczął mi się jawić bardzo fotogenicznie i nie wiem, czy będę wstanie się powstrzymać przed tym, by nie uczynić go bohaterem mojej mini sesji fotograficznej :)
ja też obstawiałam durszlak...
Usuńa stamtad, myśli me pomknęły rączym kłusem do:
SZARE EMINENCJE ZACHWYTU
Jakże się cieszę,
że jesteś i kalejdoskopem,
że masz tyle sztucznych gwiazd,
że tak świecisz w monstrancji jasności,
gdy podnieść twoje wydrążone
pół-globu
dokoła oczu
pod powietrze.
Jakżeś nieprzecedzona w bogactwie,
łyżko durszlakowa!
Piec też jest piękny:
ma kafle i szpary,
może być siwy,
srebrny,
szary – aż senny...
a szczególnie kiedy
tasuje błyski
albo gdy zachodzi
i całym rytmem swych niedoskonałości
w dzwonach palonych
polanych biało
wpływa w żywioły
obleczeń monumentalnych.
białoszewski pięny!
Usuńjeśli o łyżkach mowa
to
królowymi balu codzienności są dla mnie łyżeczki
całuję je codziennie
z szacunkiem
po wielokroć
za każdym razem z niekwestionowanym zachwytem
i razy kilka ta miłość łyżeczkowa wpakowała mnie w kłopoty wielkie
i nie na żarty
Natu rozwiń proszę tę gawędę o zgubie łyżeczkowej, o tym jak nieomal do zguby....
Usuńdo mnie mój brat wysłał smsa ostatnio:
To Ty na pewno buchnełaś nam wszystkie małe łyżeczki!
(nie zrobiłam tego, ale mysl, która się we mnie wtedy zalęgła, że przecież mogłabym i że to całkiem do mnie podobne - nie kradzież, tylko dziwne związki z przedmiotami- nie pozwoliła mi tego dnia zasnąć) mar
historię najstraszniejszą o tym jak nieomal przez łyżeczki zostałam doprowadzona do zguby szepnę Ci kiedyś na ucho, bo to opowieść z wątkami kryminalnymi i międzynarodowymi...
Usuńa tu opowiem Ci jak w wieku lat czterech zostałam okrzyknięta "łyżeczkową hieną"
bo lat mając cztery, głosem pełnym czułości, powiedziałam do mamusi mej:
"mamo, a czy jak już umrzesz, to będę mogła wziąć sobie twoje łyżeczki, te srebrne, w kwiatki?"
myślę, że łyżeczki mają kosmiczną energię, która przyciąga wybranych :))