ps. w kwestii wyboru... śliwki uwielbiam i basta! a opalić się mogę przy okazji... np. wieczorem na palnikiem gazowym w czasie prażenia pestek słonecznika :)
Natko!!! Chciałam napisać, że ja to śliwki, ale "reine-claude", ale całkiem zapomiałam jak to się pisze, czy bardziej z polska, czy też tak z francuska, więc wpisałam nazwę w wyszukiwarkę i oto jaki jedyny wpis znalazłam: "jak obrodziły śliwki wę- gierki, lub reinclody; a statystyka zamiast zaznaczać wzrost samobójstw, zaznaczałaby stosunek zawieranych małżeństw do uro- dzaju ..." czyż nie piękne????
wychodzi z na to, że czas, kiedy śliwki z drzew sypią się jak wióry z pierzyny, jest okresem urodzaju, szczęścia, łączenia się i tego wrażenia, że wszystko idzie ku lepszemu...
ciekawe, co się dzieje wtedy, kiedy nadchodzi czas żniw buraków... wszak one równie pyszne jak śliwki, by nie powiedzieć, że pyszniejsze. czy wtedy ma ziemia na kilka chwil zmienia się w raj? :)
Ogladajac Twoje zdjecia nie mialam na nosie okularow wiec stwierdzilam, ze to pestka, ktora zaczyna kielkowac..., potem, ze kamien drgocenny... a jak ubralam okulary /po ich odnalezieniu/ czar prysnal: toc, to sliwka...hmm, ale pysznie "zrobiona"! Serdecznosci Judith
w 2007 r. podobnie jak kiedyś Agnieszka Osiecka stwierdziłam, że: "Od jakiegoś czasu zauważyłam, ze się duszę. Najpierw tylko we wtorki, potem co drugi dzień, a teraz ciągle, nawet w niedziele. Ja potrzebuję przeciągu, szerokiej skali, czynów ogromnych.". I wymyśliłam sobie, że przeciągiem będą zdjęcia i słowa. Czas mija... a ja się wietrzę, wentyluję z pomocą zdjęć i słów niezmiennie i niepoważnie.
W wersji ciut poważniejszej i oficjalnej można zobaczyć mnie tutaj: www.zielonanatka.com
20 komentarze
he, he, takiej odmiany nie znałam, ale takie opalanie chyba nie jest dla mnie zabronione ;)
OdpowiedzUsuńtakie opalanie krzepi :)
Usuńa to ciekawostka :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że są takie śliwki :)
są. a raczej były.
Usuńodeszły... ale niebezpowrotnie.
wrócą za rok.
na szczęście.
tylko śliwki!:)
OdpowiedzUsuńgdy przed wyborem staję
Usuńopalić się
czy śliwkami najeść
tylko śliwki wybieram
i dlatego mam nogi jak bielona wapnem ściana.....
bielone nóżki mają też jabłonki ;))
Usuńps. w kwestii wyboru... śliwki uwielbiam i basta!
a opalić się mogę przy okazji... np. wieczorem na palnikiem gazowym w czasie prażenia pestek słonecznika :)
o tak, prażone pestki to w ogóle oddzielny rozdział...
Usuńprażony słonecznik
prażony sezam a po prażeniu roztarty w moździerzu
prażone pestki dyni
to jest, że tak powiem w ogóle oddzielne story to be told.....
nie znam tej odmiany. Ale wybieram śliwki, bo opalania nie lubię :)
OdpowiedzUsuńzuch dziewczyna! wie, co dobre!
UsuńNatko!!! Chciałam napisać, że ja to śliwki, ale "reine-claude", ale całkiem zapomiałam jak to się pisze, czy bardziej z polska, czy też tak z francuska, więc wpisałam nazwę w wyszukiwarkę i oto jaki jedyny wpis znalazłam:
OdpowiedzUsuń"jak obrodziły śliwki wę- gierki, lub reinclody; a statystyka zamiast zaznaczać wzrost samobójstw, zaznaczałaby stosunek zawieranych małżeństw do uro- dzaju ..."
czyż nie piękne????
wychodzi z na to, że czas, kiedy śliwki z drzew sypią się jak wióry z pierzyny, jest okresem urodzaju, szczęścia, łączenia się i tego wrażenia, że wszystko idzie ku lepszemu...
Usuńciekawe, co się dzieje wtedy, kiedy nadchodzi czas żniw buraków... wszak one równie pyszne jak śliwki, by nie powiedzieć, że pyszniejsze.
czy wtedy ma ziemia na kilka chwil zmienia się w raj?
:)
buraki??? to zależy czy ćwikłowe, czy cukrowe, bo czerwonymi, to kiedyś dziewczyny malowały usta, a cukrowe, no cóż..... słodkie życie!! ;)))
UsuńNatko lubię jak wstawiasz 'między' pomiędzy różnymi sprawami, lubię Twoje zestawy, i to pomiędzy właśnie
OdpowiedzUsuńbo ja chyba cała jestem pomiędzy
Usuńpomiędzy niebem a ziemią
... a czasem pomiędzy szafą a ścianą
i też lubię być swoimi słowami pomiędzy twoimi komentarzami, które takie figlarne, bystre, z polotem ponad przeciętnym płotem
kolory!
OdpowiedzUsuńgram w zielone i fioletowe!
UsuńOgladajac Twoje zdjecia nie mialam na nosie okularow wiec stwierdzilam, ze to pestka, ktora zaczyna kielkowac..., potem, ze kamien drgocenny... a jak ubralam okulary /po ich odnalezieniu/ czar prysnal: toc, to sliwka...hmm, ale pysznie "zrobiona"!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
pestka z ogonkiem
Usuńbo ogonki zawsze są piękne i charakterne
czy to kocie, czy psie... czy śliwkowe :)
nie mogłam uwierzyć, że tak pięknie można nazwać śliwkę :D
OdpowiedzUsuńsuper kolory !